piątek, 14 lutego 2014

Drony naszą przyszłością

Kończy się rok 2013 i nadal nie widzę nastolatków latających na deskolotkach, a samochody nie potrafią wzbijać się w powietrze. Gdzie moja wymarzona przyszłość, Zemeckis?! Otóż całkiem możliwe, że szykuje ją Amazon (firma dostawcza), który w ciągu kilku lat zamierza zacząć dostarczać nam gry (i inne niewielkie przedmioty) za pomocą dronów. W wywiadzie dla 60 Minutes Jeff Bezos oświadczył, że Amazon pracuje nad nowym sposobem dowożenia przesyłek do klientów - wyposażonym w osiem śmigieł miniaturowym helikopterem, który w ciągu pół godziny dostarczy przedmiot poniżej określonych wymiarów w promieniu 15 kilometrów. Działanie urządzenia jest dość proste - przy zamówieniu wprowadzamy nasze położenie, a dron znajduje nas za pomocą GPS i zostawia paczuszkę pod drzwiami. Wy też wpadliście zapewne na całą masę nadużyć i potencjalnych problemów, jakie wiązać się mogą z takim wynalazkiem - od kradzieży po chmary trutni atakujące jeden adres - na razie nie ma jednak powodów do obaw, w dalszym ciągu mowa bowiem o przyszłości. Jak mówi Jeff Bezos, nawet jeśli firma wyrobi się do 2015 roku z wczesną fazą projektów, w jakiej znajduje się w tej chwili Amazon PrimeAir, trzeba będzie poczekać kolejne kilka lat zanim pomysł wejdzie w życie. Może do tej pory otwarty zostanie polski oddział firmy? Bezos zapewnia też, że nie jest to jeden z patentów, które różne firmy lubią sobie “zaklepywać” tylko po to, by nigdy do nich nie powrócić - oni naprawdę nad tym pracują i naprawdę zamierzają to wprowadzić. Do tego czasu pozostaje nam podziwiać film przedstawiający, jak wyglądać będzie taka dostawa:

piątek, 7 lutego 2014

Nowy film Lego


"The Movie" - nowy film Lego. W kinach juz sie pojawił. Teraz możecie obejrzeć krótki zwiastun.
Kosztująca 15 milionów dolarów maszyna stanie w zupełnie nowym laboratorium, które ma powstać w należącym do NASA Ames Research Center. A będzie to komputer D-Wave Two - druga iteracja urządzenia kanadyjskiej firmy D-Wave.
D-Wave swoje pierwsze komputery prezentowało kilka lat temu, lecz naukowcy nie byli przekonani, że one naprawdę działają. Tym bardziej, że D-Wave porzuciło standardowy model bramki logicznej - gdyż bardzo trudno jest w nich utrzymać kubity (kwantowe bity) w ich kwantowym stanie - spontanicznie dochodzi do dekoherencji i zachowują się one jak klasyczne bity - przyjmują stan 1 lub 0.
D-Wave Two nie jest klasycznym komputerem kwantowym, jaki nadal badacze na całym świecie próbują stworzyć. Nie zachodzi w nim proces kwantowego splątania, lecz stosowane jest tak zwane kwantowe wyżarzanie - posiada on specjalny algorytm potrafiący z przestrzeni alternatywnych rozwiązań wybrać najlepsze - w czasie dużo krótszym niż w klasycznych komputerach.
d_wave_one
Kwantowe wyżarzanie umożliwia efekt zwany tunelowaniem kwantowym , dzięki któremu poszczególne kubity są ze sobą połączone - niejako zdają sobie świadomość z tego jakie procesy zachodzą w pozostałych.
Jako standardowy przykład problemu rozwiązywanego przez taki komputer dużo szybciej jest zagadnienie optymalizacyjne zwane problemem komiwojażera. Wygląda ono tak, że komiwojażer musi odwiedzić określoną ilość miast, a oprócz ich położenia znany jest czas, odległość i koszt podróży między nimi. Mając dany punkt startowy A i punkt końcowy B trzeba wyznaczyć najbardziej zoptymalizowaną trasę (innymi słowy minimalny cykl Hamiltona w pełnym grafie ważonym).
Komputer D-Wave może porównać wszystkie możliwe rozwiązania problemu naraz zamiast po kolei przechodzić przez każde oceniając jego właściwość, dzięki czemu jest on rozwiązywać podobne, lecz nieskończenie trudniejsze, realne problemy dużo szybciej niż klasyczne komputery.