niedziela, 17 lutego 2013




Plotki o tym, że Apple pracuje nad własnym zegarkiem, krążą po Sieci od dawna, jednak dopiero pod koniec ubiegłego roku pojawił się pierwszy konkretny przeciek. Teraz oliwy do ognia dolewają Wall Street Journal oraz New York Times. Ich zdaniem iWatch wkrótce ujrzy światło dzienne. Wygląda na to, że wkrótce zegarki wpadną w wir prawdziwej rewolucji. I zaczyna mnie to przerażać…

Według najnowszych przecieków Apple eksperymentuje właśnie z zegarkami, które mają mieć charakterystyczne elastyczne, zaokrąglone ekrany. Wykorzystanie tej raczkującej dopiero technologii nie miałoby żadnego sensu w przypadku mikroskopijnych wyświetlaczy, więc możemy założyć, że ekran iWatcha będzie naprawdę sporych rozmiarów. W najbardziej optymistycznej wersji może on zajmować niemal całą szerokość dłoni. Naturalnie pracą będzie sterował system iOS.

Do czego miałby służyć ten zegarek? Mówi się o tym, że ma on ściśle współpracować z iPhone’em i przenieść jego funkcje na rękę użytkownika. Pozwoliłoby to zatem m.in. na zarządzanie SMS-ami oraz e-mailami, czytanie statusów z portali społecznościowych, przeglądanie multimediów itp. Niewykluczona jest również możliwość wykonywania połączeń głosowych (niczym Power Rangers) oraz integracja z Siri (niczym Knight Rider – z tą różnicą, że on rozmawiał z samochodem, a nie zegarkiem).